Boli cię kręgosłup? Ponad 90 proc. Polaków ma taki problem. Masz dość przyjmowania leków i chcesz sobie pomóc skutecznie? Wybierz się do specjalisty medycyny manualnej.

Ciekawe jakich sposobów już się imałaś, żeby sobie pomóc. Pewnie wypróbowałaś już wszystkie leki przeciwbólowe i przeciwzapalne. Jeżeli kręgosłup dokucza ci od dłuższego czasu, prawdopodobnie byłaś też u swojego lekarza w przychodni. Zlecił ci fizjoterapię i regularnie ćwiczysz? Gratulujemy! Znakomity pomysł. Ale jeśli jesteś w tzw. statystycznej większości, to zapewne przepisał ci silniejsze środki przeciwbólowe i tzw. miorelaksanty, czyli specyfiki silnie rozluźniające mięśnie. I… to wszystko. Taka kuracja, owszem, pomaga, ale zwykle tylko na pewien czas. Już wiesz, że ból wróci. Niestety, z czasem ataki są coraz silniejsze. Nie uśmiecha ci się myśl o operacji, więc szukasz jakiejś innej drogi. I tu pojawia się cała armia specjalistów, którzy deklarują chęć pomocy najróżniejszymi metodami medycyny manualnej. Rolferzy, specjaliści terapii powięziowej, osteopaci, chiropraktycy… Masa obcobrzmiących nazw. Jak się w tym wszystkim połapać? W jaki sposób tak naprawdę leczą specjaliści terapii manualnej? Czy rzeczywiście pomogą na każde schorzenie kręgosłupa? Pytamy współpracującego stale z naszą redakcją terapeuty manualnego, osteopaty, Macieja Brożyńskiego.

Na czym polega leczenie manualne?

Odpowiedź tkwi w samej nazwie: manualis po łacinie znaczy „ręczny”. A więc jest to leczenie struktur kręgosłupa oraz tkanek go otaczających przy pomocy rąk. Odpowiednio przeszkolony specjalista poprzez różnego rodzaju techniki takie jak nacisk, rozciąganie, odpowiednie układanie ciała chorego i innego rodzaju manipulacje próbuje przynieść mu ulgę w bólu. Bardziej ogólnie – stara się poprzez zastosowanie odpowiednich bodźców przywrócić stan naruszonej równowagi w organizmie pacjenta i pomóc mu w szybszym powrocie do zdrowia.

Brzmi tajemniczo…

Nie ma w tym nic tajemniczego. Czysta biomechanika i fizjologia. Przykład: jeśli ktoś cierpi z powodu stanu zapalnego, który powstał w dysku, to wiadomo, że ta struktura jest obrzmiała i przekrwiona. Ja, pracując nad pobliskimi tkankami, np. mięśniami, torebkami stawowymi, powięzią czy położonymi w pobliżu kręgami mogę m.in. doprowadzić do lepszego ukrwienia tej okolicy, pomóc w szybszym przepływie limfy, rozluźnić napięte mięśnie. Dzięki temu organizm szybciej pozbędzie się szkodliwych produktów przemiany materii, dysk zostanie lepiej odżywiony, zmniejszy swoją objętość i pacjent momentalnie odczuje ulgę. Oczywiście, efekt taki uzyskam tylko wówczas, gdy chory zostanie odpowiednio zdiagnozowany, a ja zastosuję właściwie metody lecznicze.

Ile jest tych metod leczniczych?
Pogubiłam się
w różnego rodzaju nazwach….

Rzeczywiście można stracić orientację, ponieważ szkół terapii manualnej jest co najmniej kilkadziesiąt. Mają odmienne filozofie i inaczej też wyglądają manipulacje wykonywane przez terapeutów. Od takich, w których stosuje się interwencje bardzo łagodne, niemalże nakładając ręce i wykonując delikatny masaż aż do tzw. terapii twardej, gdzie trzy osoby rozciągają pacjenta i stosują silny ucisk w określone miejsca. Przykładowo specjaliści terapii Kalternborna lub Cyriaxa odnoszą się bezpośrednio do ułożenia powierzchni stawowych, do zachowania się mechanicznego dysku i w tym kierunku prowadzą leczenie. Czyli wychodzą z założenia, że jeśli staw ma określoną budowę, a oni wykonają konkretną manipulację, np. pchną go do przodu to zgodnie z zasadami mechaniki zachowa się on w konkretny sposób, a jądro miażdżyste dysku (jego wewnętrzna, elastyczna część) przesunie się tak a nie inaczej. Natomiast szkoła Myersa tzw. Taśm Anatomicznych, to niezwykle modna ostatnio terapia polegająca na pracy z powięzią, czyli rozciągliwą, elastyczną tkanką łączną, która „opakowuje” niejako wszystkie nasze mięśnie i inne tkanki. Stosujący ją specjaliści pociągają palcami (przez skórę), napinają, rozmasowują lub przesuwają powięź w konkretnych miejscach ciała. Ponieważ ma ona ogromną powierzchnię i łączy odległe miejsca, manipulacja wykonana w okolicy kostki może przynieść efekt w kręgosłupie szyjnym. Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że różnego rodzaju szkoły medycyny manualnej hołdują zupełnie innym zasadom, ale wszyscy terapeuci pracują w oparciu o te same mechanizmy fizjologiczne. Choć wykonują manipulacje w inny sposób, dochodzą do tego samego celu: chcą pomóc organizmowi choprego w naprawie uszkodzeń.

Która z tych szkół jest najlepsza?

Nie ma jedno znacznej odpowiedzi na to pytanie. Jednemu choremu pomoże ta, innemu inna metoda. Dlatego wybierając specjalistę warto poszukać takiego, który poznał różne sposoby leczenia manualnego i ma doświadczenie w ich stosowaniu. To tak jak z mechanikiem samochodowym – im więcej ma w skrzynce narzędzi, tym większa szansa, że znajdzie odpowiedni młotek czy pokrętło, by naprawić konkretne uszkodzenie. Sam śrubokręt może nie wystarczyć. W przypadku terapii manualnej jest tak samo. Często na początku leczenia nie wiadomo, który rodzaj terapii najlepiej sprawdzi się u określonego pacjenta. Kiedy mamy do czynienia z chorym kręgosłupem, możemy tylko czynić pewne założenia, że w odpowiedzi na nasze działania zachowa się tak czy inaczej. Na przykład zgodnie z zasadą jednej z metod powinno być tak – kiedy chory robi wyprost, przesunięte w wyniku procesu zwyrodnieniowego jądro miażdżyste zasysa się do środka, czyli wraca tam, gdzie powinno być. I specjaliści, którzy leczą zgodnie z tą zasada, będą starali się na różne sposoby prostować strukturę kręgosłupa. Tymczasem najnowsze badania wykazały, że dysk zachowuje się tak tylko u części chorych! I co teraz? Trzeba brać pod uwagę, że tak naprawdę nikt nie jest w stanie przewidzieć, jak zachowają się uszkodzone struktury kręgosłupa. Dobry specjalista, musi czasami wypróbować kilka metod, zanim dopasuje tę, która pomoże choremu. Powinien przede wszystkim słuchać chorego, nadążać za jego potrzebami i nie stosować na siłę manipulacji, które nie przynoszą efektu.

Jak znaleźć takiego dobrego, godnego zaufania specjalistę?

Przede wszystkim trzeba zweryfikować jego wykształcenie. Terapeuta manualny musi mieć dyplom ukończenia wyższych studiów: medycyny lub fizjoterapii oraz certyfikaty odbycia studiów lub kursów podyplomowych zakończonych zdanymi egzaminami. Jeśli takie dokumenty nie wiszą w gabinecie lub nie są przedstawione do wglądu na stronie internetowej, można o nie poprosić. I naprawdę warto to zrobić! Bezpiecznie leczyć tak delikatną materię jaką jest kręgosłup mogą jedynie dobrze wykształceni fachowcy. Dobrze też, jeśli wybrany specjalista będzie miał przynajmniej kilkuletnie doświadczenie. Dopiero po dłuższym czasie spędzonym w tym zawodzie zdobywa się wiedzę, której nie ma w żadnych książkach. Można też sprawdzić opinie o wybranym fachowcu na forach internetowych czy medycznych portalach lub wysłuchać opinii znajomych. Ale tak naprawdę ostateczną decyzję można podjąć dopiero po pierwszej wizycie.

Tak? A dlaczego jest aż tak ważna?

Jeśli pacjent wchodzi do gabinetu, a terapeuta ledwie na niego spojrzy, o nic nie zapyta, tylko od razu chce przystępować do leczenia – najlepiej od razu zrezygnować z jego usług! Dobry specjalista terapii manualnej zawsze przykłada ogromną wagę do wywiadu z chorym, do badania klinicznegi i jego dokumentacji medycznej. Pacjenci, którzy do mnie przychodzą, chcą zazwyczaj, żebym jak najszybciej zaczął ich leczyć. Ale nie ma mowy, żebym zaczął terapię zanim nie przeprowadzę szczegółowej diagnostyki. Zdarza się, że rozmawiam z kimś przez 40 minut zanim zdecyduję się go dotknąć. Muszę dokładnie wiedzieć, kiedy zaczęły się dolegliwości, w jakich okolicznościach się nasilają, czy pacjent ma siedzący albo stresujący tryb życia. Dobry terapeuta manualny podczas stawiania diagnozy stosuje system rozpoznawania sygnałów ostrzegawczych tzw. czerwonych flag. Są to niepokojące symptomy, na które musi zwrócić uwagę zarówno podczas wywiadu jak i badania. Mogą to być objawy świadczące np. o uszkodzeniach ośrodkowego układu nerwowego, zaburzeniach naczyniowych czy problemach onkologicznych. Sygnalizują, że w organizmie pacjenta może tlić się poważna choroba, nie wynikająca bezpośrednio ze schorzenia samego kręgosłupa. Jeśli tylko natrafiam na taki sygnał ostrzegawczy, natychmiast wysyłam chorego do lekarza z zaleceniem pogłębionej diagnostyki. Przyszedł do mnie kiedyś pacjent, narzekając na kręgosłup. Ale wystarczył prosty test, czyli odpowiednio zlokalizowane, lekkie uderzenie w plecy, by stwierdzić, że jego dolegliwość może pochodzić nie z kręgosłupa lecz z nerki. Natychmiast zleciłem mu badanie u urologa, które potwierdziło diagnozę. Czasami kamica pęcherzyka żółciowego objawia się wyłącznie bólem w okolicy przejścia piersiowo-lędźwiowego, kłopoty kardiologiczne też łatwo można pomylić z dolegliwościami odcinka piersiowego. Mogę zacząć terapię dopiero wówczas gdy będę miał pewność, że w żaden sposób nie zaszkodzę pacjentowi, albo nie odsunę w czasie właściwej diagnozy.

Jakiego rodzaju dokumentacja medyczna potrzebna jest do postawienia diagnozy?

Jeśli uważam, że w przypadku określonego pacjenta należy wykonać twarde manipulacje proszę o przyniesienie zdjęć RTG kręgosłupa lub rezonansu magnetycznego, dzięki którym będę mógł ocenić strukturę kostną. Zdarza się, że schorzenie jest tak poważne, że nie podejmuję się działań bez konsultacji z neurologiem lub neurochirurgiem. Terapia manualna jest naprawdę skuteczną metodą leczenia schorzeń kręgosłupa, ale nie dla wszystkich. W niektórych przypadkach konieczna jest interwencja chirurga.

Słyszałam, że dzięki pomocy terapeuty manualnego wielu chorym udaje się uniknąć operacji.

To prawda. Nasz organizm ma tak cudowne możliwości samoleczenia i adaptacji do nowych warunków, że wystarczy dać mu odpowiednią ilość czasu i właściwe warunki, by sam naprawił uszkodzenia. Terapeuta manualny może mu w tym pomóc. Są jednak sytuacje, że operacji kręgosłupa nie da się uniknąć. Także w tym wypadku warto zarówno przed jak i po niej wybrać się na zabiegi manualne. Dzięki odpowiednim interwencjom tkanki lepiej się goją, a chory szybciej wraca do sprawności.

Twój dotyk też może pomóc

Jeśli podczas jakiegoś ćwiczenia przyłożysz dłoń lub uciśniesz określone miejsce, np. przy pomocy pasa materiału, mięśnie dostaną dodatkowy bodziec. Dzięki temu zadziałają skuteczniej i pomogą w łagodzeniu dolegliwości.

1. Ból odcinka szyjnego przy wyproście. A Zwinięty ręcznik chwyć za końce i umieść na szyi w miejscu, gdzie odczuwasz dolegliwości. B Odchylaj głowę jednocześnie pociągając ręcznik ku górze. Wykonuj kilka razy co godzinę, do czasu, gdy odczujesz ulgę.

Ćwiczenia z gumą na kręgosłup i ćwiczenia na kręgosłup szyjny.

2. Ból szyi przy skręcie A Ręcznik ułóż na szyi. Jeśli boli cię np. przy skręcie w prawo, unieś lewy koniec ręcznika B Lekko przekręcaj głowę pociągając za ręcznik. Wykonuj kilka razy dziennie, aż do złagodzenia bólu. Jeśli nie czujesz poprawy, ułóż ręcznik nieco wyżej lub niżej.

Ćwiczenia na kręgosłup szyjny i gimnastyka na kręgosłup.

3. Problemy z odcinkiem lędźwiowym przy wyproście A Wyprostuj się i złap dłońmi skórę po obu stronach kręgosłupa na wysokości lędźwi. B Pochyl się kilka razy lekko do przodu, utrzymujęc ucisk skóry. Nastepnie łap skórę powyżej i poniżej i pochylaj sie ponownie.

4. Ból odcinka lędźwiowego przy skłonie bocznym A Złap się dłonią dość mocno w okolicy pasa, powinnas czuc ucisk dużego palca. B Wykonuj lekkie skłony w bok, przechylając się dokładnie w miejscu uchwytu dłoni. Zmień dłoń, przechylaj się w druga stronę.

Rehabilitacja kręgosłupa, zabiegi na zdrowy kręgosłup

BLOG