Czas, między pierwszym artykułem z naszej serii „Z dzieckiem w świat”, a pisanym teraz minął mi w większości na obozie harcerskim. Pojechałem tam jako wychowawca, a na ostatni tydzień dojechała moja żona z dwójką naszych dzieci. Warunki leśne utrudniały korzystanie z wózka, wobec czego młodszy syn (6-miesięczny) był praktycznie cały czas w chuście lub nosidle. Na nosidło pozwoliliśmy sobie, bo syn już siada. Bardzo nam to ułatwiło życie i mimo zmęczonych pleców dało dużo swobody. Jeśli ktoś z Państwa chce jechać w las i martwi się, że kółka w wózku są za małe, proszę śmiało zostawić wózek w domu, chusta daje radę!

Rodzaje chust do noszenia dzieci.

Zwrócono mi uwagę, że w poprzednim artykule nie wyjaśniłem dokładnie nomenklatury związanej z chustami.  Wyróżniamy trzy rodzaje chust: elastyczne, tkane i kółkowe. Najszybciej zakłada się kółkową, ale w niej dziecko nosi się asymetrycznie, wobec czego plecy rodzica mogą zacząć doskwierać. Z kolei noworodka najłatwiej włożyć w chustę elastyczną, pamiętając przy tym, że trzeba ostrożnie wiązać, by nie ścisnąć dziecka za mocno.  Tkana jest najbardziej uniwersalna, no i starcza na najdłużej, bo nie rozciąga się tak, jak elastyczna oraz mniej męczy plecy noszącego, niż kółkowa.  Długość chusty powinno dobrać się nie do rozmiarów dziecka, a do gabarytów noszącego. Wystające końca zawsze można gdzieś wcisnąć, czy podwiązać, a za małej chusty już nie można wydłużyć.

Jędrzej Skawina - ZnanyLekarz.pl

BLOG