Drodzy Czytelnicy, muszę się Wam pochwalić, że mój dziadek wrócił do domu. Pokonał zapalenie płuc i epidemię grypy na oddziale, a dzięki codziennym ćwiczeniom (nawet po 4 razy dziennie) wrócił już do samodzielnego chodzenia. Jest się z czego cieszyć, bo pobyt 98-latka w szpitalu to zawsze duży stres. Ale ja dziś nie o tym, tylko o czymś innym. Nie raz i nie dwa każdy zastanawiał się, czy lepiej z bolącymi plecami iść na RTG, USG, TK, czy może MRI. Często po jakimś wypadku, zderzeniu czy przy długo utrzymującym się problemie myśleliście sobie, że może warto zrobić sobie jakieś badanie. Pewnie większość z Was i tak kończyła na RTG lub USG, bo to najtańsze i najprostsze badania. Wobec tego wyjaśnię dziś, kiedy warto korzystać z jakiego rodzaju badania, jakie są ich plusy i minusy oraz kto nie może poddać się jakiemuś badaniu.

 

Jakie są plusy i minusy badania RTG, USG,  MRI i TK. Krótki przewodnik.

Badanie rtg.

RTG– znane też jako badanie promieniami X, albo rentgenem. To najprostsze badanie i najszybsze, jego wyniki są już po kilku minutach. Polega na wysłaniu promieni jonizujących na pacjenta. Przechodząc na kliszę umieszczoną za pacjentem zostawiają na niej ślad Im coś gęstsze (np. kości) tym na kliszy bardziej białe. Analogicznie, powietrze będzie czarne (np. w jelitach czy płucach).
Czy każdy może używać? Z uwagi na to, że jest to promieniowanie jonizujące, jego zbyt duża dawka niestety zwiększa szansę zachorowania na nowotwory. Jednak nie jest tak, że każdy po RTG skończy na oddziale onkologii, po prostu wystarczy nie chodzić na badania RTG jak do sklepu. Zbyt duża ilość zdjęć w okresie rośnięcia może także zaburzyć wzrost.
Do czego służy? Służy przede wszystkim do oceny stanu kości przy złamaniach, pooperacyjnie itp. Można również za jego pomocą ocenić stan płuc i kształt osierdzia (worka, w którym wisi serce). Praktycznie zawsze wykonuje się RTG po wypadku lub urazie mechanicznym, żeby wykluczyć złamanie. Czego nie widać na RTG: mięśni, żył, tętnic, nerwów, tkanek miękkich (no, może troszeczkę).

Badanie USG.

USG– ultrasonografia. Obraz z badania otrzymujemy dzięki temu, że fala dźwiękowa wysyłana przez sondę (to, czym nas dotyka lekarz) odbija się od tkanek i wraca, jak w radarze czy u nietoperza w uszkach. Skoro wiemy już, że to fala dźwiękowa, to możemy powiedzieć, że działa inaczej, niż RTG i jest pod tym kątem nieszkodliwe. Można z tego korzystać często. Są jednak ograniczenia.
Czy każdy może używać? Nie, ponieważ ta fala podróżuje bardzo szybko (same ultradźwięki zaczynają się od 20kHz). Powoduje to, że elementy ciała podatne na ogrzewanie będą się nagrzewać, jeśli sonda pozostanie długo w jednym miejscu. W ten sposób można oparzyć ciało pod skórą. Nie można również stosować tego badania w okolicy rozrusznika serca, trzymać dłużej przy metalowych implantach czy protezach.
Do czego służy? Na USG widać tak naprawdę wszystko. Pod tym kątem jest lepsze od RTG. Im coś jest gęstsze, tym bardziej białe na obrazie USG. Najjaśniejsze więc zawsze będą kości, a czarne powietrze (jak w RTG). Co ciekawe, płyn też wyjdzie tutaj czarny. USG wykorzystuje się do oceny jakości tkanek miękkich, mięśni, ścięgien, narządów wewnętrznych. Każdy, kto był na USG z kobietą w ciąży (lub sama byłaś w ciąży) widział, ile rzeczy można za pomocą tego badania zobaczyć. Od kształtu kości przez ukrwienie, budowę mózgu do nerwów i oczu. Oczywiście można też użyć USG do oceny złamania, ale szybciej i taniej robi się to RTG.

Badanie MRI.

MRI– Rezonans magnetyczny. Badanie o wiele droższe od poprzednich, wymaga ogromnej maszyny, kosztującej setki tysięcy złotych. Opiera się na wytworzeniu pola magnetycznego, którego zmiany (tzn. nasze ciało) pojawiają się na obrazie. Jest ono najdokładniejsze ale i najbardziej skomplikowane w interpretacji. O ile RTG, czy nawet USG można jakoś samemu obejrzeć, to z MRI bez dokształcenia się ani rusz.
Do czego służy? Przede wszystkim najlepiej służy do obrazowania mózgu i układu nerwowego. Więc przy udarze, urazie głowy, zmianach takich jak Alzheimer czy demencja, jest to standard. Pozwala zajrzeć do samego środka ciała jednocześnie z każdej strony, co nie jest możliwe w poprzednich badaniach. Daje to lekarzowi możliwość obejrzenia pożądanej tkanki z dowolnej strony.
Czy każdy może używać? Do urządzenia nie wolno się zbliżać nikomu, kto ma jakikolwiek metalowy element w ciele. Rozrusznik, protezę itp. Po pierwsze, rozrusznik zostanie zepsuty i może rozregulować pracę serca, a po drugie, MRI jest ogromnym magnesem, który, jak to magnes, przyciąga bardzo, bardzo mocno każdy metal.

Badanie TK.

TK (CT)– Tomografia komputerowa. Badanie polegające na zwielokrotnionym wykonaniu zdjęć RTG w krótkim czasie i nałożenie ich na siebie. Daje to obraz 3D, o wiele dokładniejszy, niż zwykłe RTG.
Czy każdy może używać? Ewentualne ograniczenia w stosowaniu TK są takie same, jak przy rentgenie. Jednak trzeba pamiętać, że tu jest od razu tych zdjęć wykonanych kilkadziesiąt zdjęć.
Do czego służy? W sumie do tego samego, co RTG, tylko dokładniej. Serio, różnica polega na intensywności i tworzeniu obrazu 3D. Jest badaniem pierwszego wyboru w rozpoznawaniu rodzajów udaru.

Mam nadzieję, że teraz już będziecie choć trochę lepiej orientowali się w gąszczu nazw, skrótów i terminów medycznych. Może przy okazji ktoś wybierze od razu właściwe badanie i skróci sobie czas leczenia? Oby!

Jędrzej Skawina

Jędrzej Skawina - ZnanyLekarz.pl

BLOG