Blog

Pot, szczęk przerzucanego żelaza, głośny wydech powietrza podczas podnoszenia ciężaru. Uśmiech zadowolenia na twarzy. Scena przygotowania Sylwestra Stallone do roli w kolejnej części Rambo? Nie. Zajęcia fizjoterapii dla pań cierpiących na osteoporozę 🙂

W ostatnich dniach trafił w moje ręce reportaż z Australii ilustrujący eksperyment w jednym z tamtejszych ośrodków zdrowia. Osoby chorujące na osteoporozę zostały poddane treningowi siłowemu. Wykonywano ćwiczenia takie jak martwy ciąg, podciąganie na drążku czy przysiad ze sztangą. Proste i funkcjonalne ćwiczenia po raz kolejny okazały się być najlepszym lekiem. Zauważono zadowalający przyrost tkanki kostnej, a także zmniejszenie częstotliwości upadków wśród osób podnoszących ciężary.

Cieszą mnie te doniesienia z kilku powodów. Pierwszy to taki, że sam lubię ćwiczyć na siłowni, więc widząc kolejną możliwość zastosowania ulubionych ćwiczeń z pacjentami znów będę mógł połączyć przyjemne ze skutecznym 🙂 Cieszy mnie, że będę mógł pokazać ten film pacjentkom/pacjentom, które usłyszawszy diagnozę i naczytawszy się w internecie o upadkach i złamaniach boją się podjąć jakąkolwiek aktywność fizyczną. „Ćwiczenia? A w moim wieku nie jest za późno”? Nie. Właśnie dziś jest ten moment kiedy warto się za siebie wziąć i zacząć pracować nad swoim zdrowiem. Bo nad zdrowiem trzeba pracować. Nie trzeba od razu wchodzić na Rysy albo brać udziału w triathlonie. Wystarczy np.: wprowadzić w życie trening wg zasady 3x30x130 (3x w tygodniu, 30 minut wysiłku podnoszącego tętno do 130 uderzeń na minutę – więcej o tym wkrótce na blogu). Albo codziennie wejść/wbiec po schodach na 3. piętro. Jednym słowem „pogonić” serce do wytężonej pracy. W takim właśnie kontekście trening siłowy okazuje się być również wskazany. Z jednej strony działa na nasz układ sercowo-naczyniowy, z drugiej, pomaga wzmocnić nasze kości. Dlatego mam nadzieję, że wkrótce siłownie zaleje fala seniorów, którzy zamiast oglądać „M jak Miłość” przyjdą razem z wnuczkami pomachać żelazem 🙂