Cześć, za oknami powoli kończy się lato. Już raczej nie będzie okazji, by pokazać się na zewnątrz ze swoim płaskim brzuchem, czy wielkim bicepsem. Ale to nie znaczy, że można przestać się ruszać ;). Ludzie często zmniejszają swoją aktywność na jesień, bo zimno, bo depresja, bo… sami zresztą wiecie, ile można powodów znaleźć. Ja Wam proponuję, by zrobić dokładnie przeciwnie. Zadbajmy

razem o nasze zdrowie i kontynuujmy ruch na jesieni.

Po pierwsze, ruch to endorfiny, a endorfiny to radość, idealne lekarstwo na jesienną depresję. Po drugie, bieganie czy rower na chłodnym powietrzu lepiej przygotuje nas na zimę i spadek temperatury. Także z ruchu są same plusy, mam nadzieję, że jesteście już do tego przekonani.

Jest kilka rodzajów najpopularniejszych sportów miejskich. Pierwsze miejsce zajmuje (a na pewno w mediach to widać) bieganie. Na krótsze i dłuższe dystanse. Niektórzy biegają by schudnąć, inni dla przyjemności, inni by dać myślom spokój. Ale żeby to bieganie było jak najwydajniejsze, warto poznać kilka tajnych sztuczek.

  • W czasie biegu stopa rośnie o ok. pół rozmiaru. Po prostu gdy długo klepiemy stopą po ziemi, to noga się zachowuje tak, jak rzucone o ścianę ciasto.
  • Można biegać bardzo wolno, można interwałami (raz szybko, raz wolno), można i ciągle na maksa. Jednak najlepszy efekt treningowy mamy wtedy, gdy częstość naszego tętna, tzw. HR, nie przekracza 140 uderzeń na minutę.
  • Od razu po bieganiu polecam zjeść coś słodkiego, czekoladę czy batonika, żeby uzupełnić zużyty cukier. To pozwoli nam szybciej odpocząć i zmniejszyć zakwasy.
  • Jeszcze w trakcie biegania powinniśmy mieć pierwszą turę rozciągania. Nie róbmy tego przed bieganiem, bo łatwo się uszkodzić. Róbmy to jak mięśnie się trochę rozgrzeją oraz, co ważne, na koniec biegania.

Pewnie niektórzy z Was nie lubią biegać, ja też nie, bo mnie to nudzi. Dla tych z Was mam kilka innych wskazówek. Może nawet z jakiejś skorzystacie, a co!

  • Gdy ćwiczysz cokolwiek, przysiady, pompki, deskę, nie rób od razu do padnięcia. Jeśli Twój maks. to 30 powtórzeń, to pierwszego dnia zrób 20. To znaczy, jeśli nie przeszkadzają Ci mikrourazy (czyli „zakwasy” trwające dłużej, niż 1 dzień) mięśniowe, to możesz i trzydzieści  zrobić od razu. Jeśli jednak nie lubisz jak boli, to zwiększa sobie dawkę powoli, np. codziennie rób 1 powtórzenie więcej. Pamiętajcie, że efekt tych ćwiczeń ma być nie jutro, a za tydzień, dwa i dłużej.
  • Różnie robione pompki będą wzmacniać inne mięśnie. Jeśli ustawisz łokcie blisko ciała, to pracuje głównie triceps  (jak u pana na zdjęciu). Gdy ustawimy ręce szeroko, to więcej pracy wykonuje mięsień piersiowy, czyli klata (jak u pani na rysunku). Pewnie nie każdy z Was wie, że przy pompkach biceps praktycznie nie pracuje. Także jak chcecie zrobić bicepsa pompkami, to musicie się przerzucić na ciężarki.
  • Im wolniej wykonujemy powtórzenie, tym bardziej męczymy mięśnie. I wtedy żeby uzyskać ten sam efekt wystarczy np. 15 a nie 25 razy.
  • Przysiady róbmy tak, jak na rysunku obok. Wtedy nie przeciążamy kolan i chronimy je.  Przysiad zaliczamy jak dobry, gdy kolana nie wychodzą przed stopy.
  • Jeśli macie na to fundusze, zamieńcie sobie chociaż w domu krzesło na piłkę gimnastyczną. Gwarantuję, że Wasze plecy Wam podziękują. Ale tylko wtedy, gdy będziecie siedzieć prosto . Warto upewnić się co do swojej sylwetki i najpierw usiąść przed lustrem. Kręgosłup nie lubi braku ruchu. Od siedzenia prosto po jakimś czasie robi się sztywny. Jeśli się będziecie wiercić na krześle/bujać na piłce to plecy Was polubią.
Jędrzej Skawina - ZnanyLekarz.pl

BLOG